W dniu 23 lipca odbyła się sesja rady gminy Jastrzębia poświęcona przyszłości ośrodka zdrowia w Jastrzębi. Większość radnych wyraziła zgodę na propozycję pani doktor Nowak, która złożyła ofertę przekształcenia jednostki publicznej w niepubliczny zakład opieki zdrowotnej. Radni stanęli po stronie pani doktor Nowak, nie ulegając presji i nagonce jaką próbowano na nich wywierać w ostatnich tygodniach.
Przed głosowaniem głos zabierali radni oraz mieszkańcy gminy uczestniczący w sesji, zarówno osoby popierające przekształcenie jastrzębskiego ZOZ-u jak również przeciwnicy takiego rozwiązania. Ostatecznie w wyniku jawnego głosowania uchwała została podjęta stosunkiem głosów 8 do 7.
W kontekście takiej decyzji rady warto przedstawić sytuację jaka panowała w gminie w okresie poprzedzającym sesję. Mimo organizacji zebrań wiejskich przez przeciwników przekształcenia ZOZ-u i próby tworzenia atmosfery spisku, za którym mieli rzekomo stać ludzie chcący zagarnąć gminny majątek, większość radnych nie uległa naciskom i jawnie deklarowała własne zdanie. Przeciwnicy propozycji dr Nowak mając świadomość, że cała propagandowa machina uruchomiona przez gminę na niewiele się zdała, nie mogąc pogodzić się z porażką w zbliżającym się głosowaniu starali się za wszelką cenę pozyskać poparcie dla swojego stanowiska.
W przeddzień głosowania jeden z radnych gminy Jastrzębia, startujący w wyborach z ramienia PIS, który jest funkcjonariuszem policji, przyjechał do domu jednego z radnych wybranego z komitetu PSL. Celem najścia było wręczenie kartki, na której wydrukowane były przepisy dotyczące odpowiedzialności karnej za przestępstwo wyborcze. Ponieważ radny – policjant nie zastał gospodarza, kartkę pozostawił jego małżonce z informacją, że sprawa jest bardzo pilna i trzeba ją załatwić jeszcze tego samego dnia. Zadeklarował, że on może w tej sprawie pomóc, wystarczy tylko, że radny – adresat kartki przyjedzie do niego do godziny 19.00. Radny, którego odwiedził policjant nie skorzystał ze złożonej oferty uznając jego zachowanie jako zastraszanie i próbę wywarcia wpływu na decyzję, która miała zapaść następnego dnia na sesji rady gminy. O zaistniałym zdarzeniu jeszcze tego samego dnia zostało powiadomionych kilku radnych, a następnego dnia sprawa została przedstawiona na forum rady gminy. Przewodniczący rady odczytał publicznie kartkę, którą posłużył się radny – policjant, a kilku radnych odnosząc się do całego zdarzenia oceniło je jako próbę szantażu. Radny – policjant zapytany o intencje swojego zachowania odpowiedział, że nie ma nic do powodzenia w tej sprawie.
Tak wyglądają metody „współpracy” stosowane przez niektórych radnych. Czy w ten sposób buduje się atmosferę zgody i wspólnej pracy dla dobra całej gminy? Ile warte są wciąż powtarzane słowa o chęci porozumienia? Widać już czarno na białym, że nie chodzi o żadną współpracę, chodzi o bezwzględne realizowanie własnych interesów, a jeżeli na przeszkodzie staje większość, to tym gorzej dla większości.
Dokładnie w taki sam sposób rozgrywane były pierwsze dni po ogłoszeniu wyników listopadowych wyborów. Stosując podobne metody próbowano rozbić większość utworzoną przez radnych, która nie popierała kandydata na przewodniczącego rady z jedynie słusznej partii. Dlatego próbowano zerwać jedno z pierwszych posiedzeń rady i kwestionować demokratyczne decyzje rady. Dziś już powinno być dla wszystkich jasne, że była to cyniczna gra ludzi żądnych władzy, którzy nie wahają się użyć bardzo podłych metod próbując osiągnąć swój cel
Wojciech Ćwierz