Artykuł o usługach odśnieżania, które w tym sezonie w naszej gminie wykonywać będzie członek rodziny Pana Przewodniczącego Rady Gminy w Jastrzębi wzbudził duże zainteresowanie społeczne i bardzo żywą reakcję Pana… Tomalskiego. Niestety zamiast refleksji nad bardzo niezręczną sytuacją do jakiej doszło, Pan Przewodniczący czuje się obrażony i dzieli się opowieściami o swoich darowiznach, służącym celom publicznym. Co wspólnego ma jego działalność dobroczynna z umową na odśnieżanie tego nie wie chyba nikt?
Juliusz Cezar miał powiedzieć: -„Moja żona musi być wolna nawet od cienia podejrzeń” – odprawiając Pompeję. Wystarczyło do tego samo podejrzenie, że w jej domu gościł obcy mężczyzna. Nie dowód, a sam cień podejrzeń wystarcza, aby złamać karierę. Czasem pamiętają o tym politycy, którzy podają się do dymisji, gdy w ich towarzystwie zaczyna śmierdzieć.
W przypadku Pana Józefa Tomalskiego mamy do czynienia z zupełnym brakiem zrozumienia sytuacji. Pytanie na jakie powinien sobie odpowiedzieć, to ocena etyczna zlecenia usługi publicznej przez Wójta Gminy synowi Przewodniczącego Rady, a więc sytuacji gdy umowę zawiera organ wykonawczy z członkiem rodziny osoby stojącej na czele organu kontrolnego wobec Wójta.
Pytanie jest banalnie proste i nie ma tu nic do rzeczy społeczna lub charytatywna działalność Pana Przewodniczącego, która jest chwalebna, ale jest też oczywistym obowiązkiem każdej osoby pełniącej funkcję radnego.
Na posiedzeniu komisji budżetowej radni zostali zapoznani z treścią nieszczęsnej umowy. Tak jak można było się spodziewać została zawarta wyłącznie na podstawie ustnego rozeznania rynku, polegającej na rozmowie tylko z dwoma przedsiębiorcami. Dlaczego nie zapytano innych potencjalnych usługodawców? Dlaczego w tym przypadku nie skorzystano z możliwości oficjalnej publikacji zapytania ofertowego w Biuletynie Informacji Publicznej?
Wątpliwości i pytania się mnożą, ale przecież… przecież nic się nie stało i wszystko jest zgodne z prawem.
Wojciech Ćwierz