Jesteś tutaj: Strona główna :: Historia :: losy dworu do 1988 roku

Historia

losy dworu do 1988 roku

Przez stulecia, podobnie jak w sąsiednich majątkach, w Bartodziejach był niewielki drewniany dwór. W opisie wsi z 1826 roku znajduje się o nim następująca wzmianka: „dwór z drzewa w węgieł stawiany, gontami podbity”. W kilka lat później rozpoczęła się budowa murowanego dworu, zwanego potocznie pałacem, którego pozostałości przetrwały do czasów współczesnych. Z kolejnego zachowanego opisu wsi wiadomo, że w połowie lat 40-tych XIX w. był to już „obszerny murowany dwór, w niektórych szczegółach jeszcze nie dokończony”. W II połowie XIX w. do pierwotnego budynku dobudowano portyk przed drzwiami wejściowymi oraz piętrową wieżę od zachodniej strony budynku. W okresie międzywojennym do wschodniego skrzydła dodano klatkę schodową i kilka pomieszczeń, w tym pokój dla służby.

Autorka: Izabella Mosańska 1980 r.

Autorka: Izabella Mosańska 1980 r.

 

Opis dworu w latach 80-tych XX w.

Budynek na planie prostokąta z dwoma skrzydłami po bokach elewacji ogrodowej, miedzy nimi taras ze schodami. od frontu czterokolumnowy portyk z trójkątnym szczytem. z boków nowsze dobudówki, między innymi od wschodu piętrowa wieża, a od zachodu klatka schodowa. Budynek jest parterowy z mieszkalnym poddaszem, podpiwniczony. Dach od frontu mansardowy, od tyłu i nad dobudówką dwu i trójspadowy, wieża nakryta dachem czterospadowym.

Obiekt wielopomieszczeniowy z dwutraktowy układem i sienią na osi. Stropy drewniane, belkowe, otynkowane. Więźba dachowa drewniana, krokwiowo-jętkowa. Podłogi drewniane, deskowe i klepkowe, w holu ceramiczna mozaika. Schody w holu żeliwne, odlewane, kręcone. Dach pokryty ocynkowaną blachą. Drzwi zewnętrzne główne, dwuskrzydłowe, prostokątne, ramowo-płycinowe, drewniane, zwieńczone łukowo. Na tarasie drzwi dwuskrzydłowe, drewniane, prostokątne, przeszklone, podwójne z naświetleniem półkolistym. Okna na tarasie prostokątne, drewniane, dwuskrzydłowe, dwuklatkowe, zamknięte półkoliście. W fasadzie okna prostokątne, drewniane, dwuskrzydłowe, dwuklatkowe, podwójne z naświetleniem prostokątnym. Na poddaszu okna od strony północnej prostokątne, dwuskrzydłowe, dwuklatkowe. W skrzydle zachodnim dwa sześcioklapkowe zwieńczone łukowo.

Od północy: Wejście do dworu poprzedza murowany podjazd. Fasada jednoosiowa, w tym trójosiowy portyk, czterokolumnowy, z trójkątnym szczytem na poziomie mansardy nad wejściem głównym żeliwny balkon. Od strony zachodniej dwukondygnacyjna wieża z elewacją rozczłonkowaną na piętra, rozczłonkowaną lizenami. Od strony wschodniej dobudówka z jednym oknem i dachem pulpitowym do wysokości gzymsu, biegnącego w wzdłuż ściany. Okna umieszczone w ozdobnych portalach ze skokowymi nadokiennikami. Nad oknami w mansardzie trójkątne zadaszenie.

Od południa: Dwa okna z wysuniętymi skrzydłami, między nimi taras ze schodami. Przy schodach na taras kamienne wazony klasycystyczne. Okna i drzwi zamknięte półkoliście, rozczłonkowane pilastrami. Na wysokości głowic pilastrowy gzyms, trójosiowa facjata rozczłonkowana pilastrami z trójkątnym szczytem. Dach skrzydła wschodniego trójspadowy, z owalną lukarną. Dach skrzydła zachodniego dwuspadowy z trójkątnym szczytem.

Od zachodu: Od strony pd-zach. boczne wejście do oranżerii, poprzedzone małym tarasem, w części centralnej dwukondygnacyjna wieża z balkonem na wysokości gzymsu oddzielającego kondygnacje. Od strony pn-zach. Dobudówka zamknięta półkoliście. Wejście do wieży w osi ściany zachodniej.

Od wschodu: W podziemiu dwa małe otwory okienne-wentylacyjne piwnicy. Nad nim w osi ściany jeden otwór okienny a nad nim balkon żeliwny Dach przybudówki dwuspadowy z trójkątnym szczytem. Od strony pd-wsch. Półkolista przybudówka z wejściem do piwnicy i oknem umieszczonym nad nim. Szczyt dachu przybudówki do wysokości gzymsu dookolnego wieńczącego parter.

WŁAŚCICIELE DWORU

1830 – 1844 (Mikulscy, Kuszewscy)

 

W okresie budowy murowanego dworu w Bartodziejach, przypadającym na lata 30-te i 40-te XIX w. majątek należał do rodziny Mikulskich (1830-37), a po nich Kuszewskich (1837-1844).

Obywatel miasta Warszawy Wawrzyniec Mikulski nabył wieś Bartodzieje pod koniec 1830 r. w drodze umowy kupna – sprzedaży za 73 000 złp. Dla Mikulskiego zakup Bartodziej był lokatą kapitału. Jako właściciel kilku kamienic w stolicy, zajęty prowadzeniem interesów w mieście, bardzo rzadko odwiedzał swoje dobra. Na miejscu przebywał dzierżawca, który prowadził bieżący zarząd nad majątkiem. Zgodnie z warunkami umowy Mikulski przejął majątek dopiero w 1832 r. kiedy skończył się okres dzierżawy wsi przez Trępczyńskiego, którego sprowadził do Bartodziej Ludwik Krzywicki. Wawrzyniec Mikulski w 1835 r. odsprzedał wieś za 160 000 złp. swojej siostrze Joannie Dobrowolskiej-Rade. W rok później za taka samą kwotę ponownie ją od niej odkupił, a w 1837 r. za połowę tej sumy sprzedał Janowi Kuszewskiemu dziedzicowi sąsiedniego majątku Lisów. Nowy właściciel nie cieszył się długo posiadaniem Bartodziej, zmarł kilka miesięcy po ich nabyciu, w wieku 72 lat. Pozostawił żonę Marcjannę, syna Ludwika dzierżawcę dóbr rządowych Kobylany oraz córki Izabellę i Wiktorię. Ludwik Kuszewski przejął majątek po ojcu i władał nim do 1842 r. Po nim prawa do majątku nabyła żona Antonina z Bilskich, z pierwszego małżeństwa Radolińska, zamieszkała w Bartodziejach oraz jego matka Marianna z Wittchofów, zamieszkała w Radomiu w domu Miedzeńskiego. Prawa do Bartodziej rościła sobie również siostra Ludwika Kuszewskiego Wiktoria dziedzicząca wraz z mężem Jakubem Wereszczyńskim majątek Kosów.

Kuszewscy znaczne dochody czerpali z propinacji. Alkohol wytwarzali w folwarcznych gorzelniach. Surowce do jego produkcji pochodziły z własnego w majątku. Większość piwa i wódki sprzedawana była w wiejskich karczmach i domach szynkownych, w dobrach będących własnością dziedzica, które z reguły dzierżawili miejscowi Żydzi. Część alkoholu sprzedawana była nabywcom spoza majątku. Jednym z nich był Berek Kirszenblat dzierżawca dochodów propinacyjnych miasta Skaryszew. W 1841 r. Ludwik Kuszewski zawarł z nim umowę na dostarczenie wódki okowity „perówki” próby trzeciej w ilości 400 garncy. Żyd za zamówiony towar zapłacił z góry. W przypadku gdyby towar nie został dostarczony w wyznaczonym terminie dziedzic zobowiązywał się w umowie do zapłacenia na rzecz Kirszenblata 3 złp. za garniec czyli łącznie kwoty 1200 złp. (180 rs.). Do realizacji zamówienia nie doszło, a dług wobec Żyda przeszedł na spadkobierców Kuszewskiego.

 

POBIERZ – skrót INWENTARZA

MAJĄTKU BARTODZIEJE Z 1842 R.

1844-1861 (Deskurowie)

Do 1844 r. toczył się spór o sukcesję majątku pomiędzy Wiktorią Wereszczyńską, a opiekunami prawnymi Emilii Pastuszek, nieletniej kuzynki żony Ludwika Kuszewskiego, której prawa do Bartodziej Antonina Kuszewska zapisała w testamencie. W imieniu Emilii Pastuszek występował Walenty Siekierzyński – starszy sekretarz powiatu radomskiego i Stefania z Urmanowskich Piotrowska zamieszkała w dworze w Bartodziejach. Konflikt rozstrzygnął sąd, przyznając nieletniej Emilii Pastuszek prawo do 3/4 majątku. Wiktorii Wereszczyńskiej przypadła reszta Bartodziej. Na wniosek Wereszczyńskiej sąd zarządził publiczną sprzedaż całego majątku, który 14 marca 1844 r. za 16.055 rs. nabył Andrzej Deskur, właściciel sąsiedniego Gorynia. Był to jeden z największych posiadaczy ziemskich w guberni radomskiej w latach 50-tych XIX w. Oprócz Gorynia i Bartodziej należały do niego Smogorzów, Żabianka, Pająków, 2 domy w Radomiu, oraz dobra w guberni wołyńskiej i województwie kijowskim. Deskurowie wywodzili się od francuskiego szlachcica Jana Piotra de Descours, który przybył do Polski w początkach XVIII w. Andrzej Deskur urodził się 30 XI 1776 r. Był synem Jana pułkownika gwardii pieszej litewskiej i Salomei z Opackich podstolanki owruckiej. W 1792 r. wstąpił do wojska polskiego, odbył kampanie 1792 i 1794 r. brał udział w kampaniach napoleońskich, odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Wojskowego Polskiego i Legii Honorowej. Przy reorganizacji wojska polskiego w 1815 r. otrzymał dymisję. Po zakończeniu kariery wojskowej zajął się aktywnie działalnością gospodarczą, skierowaną na powiększenie własnego majątku. W 1818 r. pełnił urząd naddzierżawcy ekonomii kozienickiej, prowadził liczne interesy ze starozakonnymi, wydzierżawiając im dochody z propinacji, kupował domy w Kozienicach, wydzierżawiał folwarki m.in. Kozłów. Brał aktywny udział w życiu politycznym, w latach 1830-31 był posłem na sejm, opowiadając się za oczynszowaniem chłopów. Działał na rzecz rozwoju szkolnictwa elementarnego w ekonomii kozienickiej. Deskurowie przez kilkanaście lat mieszkali w Kozienicach, później przenieśli się do Radomia. W Goryniu i Bartodziejach, które były stale wydzierżawiane, przebywali sporadycznie. Andrzej Deskur zmarł 17 VIII 1850 r. w Cieplicach (Toeplitz), gdzie udał się na kurację. W 9 lat po śmierci jego zwłoki sprowadzono do kraju i pochowano w rodzinnym grobie w kościele parafialnym w Goryniu. Symboliczny pogrzeb odbył się 8 lutego 1959 r.

W 1846 r. Andrzej Deskur sporządził testament uzupełniony kodycylem, w którym szczegółowo rozporządził aktywami, wycenianymi na kwotę około 162 274 rs. Ponieważ Deskurowie nie doczekali się potomstwa, majątek dziedziczyła jego żona Helena, zmarła w 1858 r. oraz bracia Jan i Józef, ich dzieci i wnuki. Na kościół w Goryniu testator zapisał 6 000 rs. z czego połowa stanowiła „wieczny fundusz dla powyższego kościoła”, a od reszty 5 % rocznie miał otrzymywać proboszcz za odprawienie nabożeństw w intencji ofiarodawcy i jego rodziny. Bartodzieje, Wola Goryńska i Goryń przypadły Stanisławowi Deskurowi bratankowi Andrzeja, synowi Józefa. Testator zobowiązał go do spłaty sióstr Michaliny i Ksawery, które w rok po zamążpójściu miały otrzymać po 3 750 rs. W faktyczne posiadanie odziedziczonych dóbr Stanisław Deskur wszedł w grudniu 1851 r. i podobnie jak poprzedni właściciel nie mieszkał w nich, lecz oddawał w dzierżawę.

1861-1912

(Gordonowie, Jakaccy, Strojnowcy, Maleszewscy)

W 1861 r. wieś zmieniła właściciela. Po 26 latach dziedzictwo Deskurów przeszło w ręce rodu Gordonów. Za kwotę 134 250 rs. majątek nabyli małżonkowie Karol de Huntley Gordon i Laura z Sołtyków córka kasztelana Franciszka Sołtyka. Gordonowie oddzielnie zakupili od Deskura Wolę Goryńską i Goryń, a Lisów, Piaseczno i Wierzchowiny były już w ich posiadaniu. Ogółem dobra Gordonów w powiecie radomskim obejmowały 7 500 mórg. Karol Gordon zmarł w 1879 r. majątek dziedziczyli po nim żona, zmarła w 1897 w Krakowie i syn Franciszek, urodzony w 1840 r. Starszy syn Karol zaślubił w tymże roku hrabinę Walerię Tarnowską, córkę Waleriana i Karoliny z Dziokowskich. W listopadzie 1883 r. spadkobiercy Karola Gordona sprzedali Bartodzieje Zenonowi Jakackiemu. Majątek oszacowano na 135 000 rs.

W trzy lata później wieś weszła w posiadanie Marii Strojnowskiej wdowy po Feliksie, córki Kazimierza Grabowskiego, herbu Pobóg (1789-1838), dyrektora generalnego Komisji Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Matką Marii Strojnowskiej była Waleria Bukowska, córka Józefa i Wiktorii także ze Strojnowskich, której stryjem był senator Walerian Strojnowski.

W 1897 r. Maria Strojnowska sprzedała wieś Bolesławowi i Marii Maleszewskim. W chwili zakupu Bartodziej Maleszewski był jednym z najzamożniejszych ludzi w kraju. Majątku dorobił się w Petersburgu, będąc wysokim urzędnikiem ministerialnym. Karierę rozpoczął po skończeniu wydziału matematycznego w Warszawie, jako rachmistrz Jana Blocha, wybitnego przedsiębiorcy, budowniczego wielu linii kolejowych. Bloch szybko poznał się na niepospolitym talencie i zamiłowaniu do pracy swojego podwładnego i polecił go swojemu przyjacielowi, wpływowemu urzędnikowi carskiemu Sergiejowi Wittowi. Dzięki niemu Maleszewski otrzymał wysokie stanowisko na kolejach południowo-zachodnich w Kijowie, a gdy Witt został ministrem Skarbu, sprowadził go do Petersburga i mianował dyrektorem kancelarii kredytowej. Fortuna, którą w krótkim czasie zrobił w Rosji, pozwoliła Maleszewskimu, oprócz zakupu Bartodziej, zapisanie kilkuset tysięcy rubli na Akademię Umiejętności. Pod koniec życia został senatorem. Zmarł bezpotomnie 13 maja 1912 r. w wieku 68 lat. Bartodzieje zapisał w testamencie Bolesławowi i Edmundowi Janowskim, herbu Jastrzębiec, synom Józefa i Idalii z Chorbkowskich, siostry jego zmarłej żony.

1912-1988 (Janowscy)

W sierpniu 1912 r. Bolesław Janowski nabył od brata część spadku i stał się właścicielem całego majątku, obejmującego 301 ha. Janowscy wywodzili się z kresów, Bolesław urodził się w 1883 r. w Kalni Dereźni w powiecie latyczowskim. W 1905 r. ukończył studia w Akademii Rolniczej w Taborze w Czechach. W Kopenhadze specjalizował się w hodowli i przetwórstwie mlecznym. Po powrocie do kraju odbył praktykę rolną w majątku Leśmierz, należącym do Towarzystwa Przemysłowo-Leśnego. W latach 1906-1910 zarządzał majątkiem Patków, będącym własnością wuja jego żony Tadeusza Kopcia. W 1906 r. poślubił Marię (zm.1965) córkę Kazimierza Żółkowskiego i Lucyny Kopeć. ślub odbył się w listopadzie w Warszawie. Bolesław Janowski angażował się w lokalne życie społeczne i gospodarcze. W latach 20-tych zorganizował w Radomiu spółkę wodną, powołaną dla przeprowadzenia melioracji na terenie powiatu i był jej przewodniczącym. W Jedlińsku posiadał sklep, pierwszy na tym terenie będący w rękach ziemiaństwa. Był także organizatorem miejscowej straży pożarnej. Przez krótki okres, około roku prowadził sąsiedni majątek Wsola, którego właścicielem był Jakub Grobicki. Majątek ten kupił Władysław Pruszak i później ofiarował go córce Aleksandrze Gombrowiczowej. Bolesław brał udział w wojnie w 1920 r, majątek pozostał wówczas pod opieką żony. Maria Janowska prowadziła w Bartodziejach ochronkę dla dzieci, założoną przez Bolesława Maleszewskiego. Finanse na działalność ochronki pochodziły ze środków pozostawionych w Kasie im. Mianowskiego przez poprzedniego dziedzica oraz z dochodów z majątku. Ochronka służyła najpierw pracownikom folwarku, a następnie została przekształcona w szkołę wiejską. Maria Janowska prowadziła zakup książek, a także utrzymywała nauczycieli. W Bartodziejach kwitło życie towarzyskie. Przyjeżdżali tu państwo Przyłęccy z Bierwiec, Lewandowscy z Dąbrówki Podłężnej, Pruszakowie z Wośnik, Daszewscy z Orońska, częstymi gośćmi byli także Gombrowiczowie – właściciele pobliskiej Wsoli.

Janowscy utrzymywali się z folwarku. Początkowo gospodarstwo opierało się na tradycyjnej produkcji rolniczej, później dodatkowym dochodem stało się ogrodnictwo. Sytuacja finansowa majątku nie była dobra. Inwestycje w maszyny i urządzenia oraz meliorację gruntów wymagały zaciągania kredytów i pożyczek. Mimo wzrostu produkcji dochody nie rosły w oczekiwany sposób. W celu zaspokojenia wierzycieli konieczna była sprzedaż części majątku. Z ponad 300 ha. odziedziczonych przez Bolesław Janowskiego do 1939 r. rozparcelowana zostało ponad połowa, a do chwili zajęcia majątku przez Niemców pozostało około 50 ha. Nabywcami dworskiej ziemi byli najczęściej okoliczni chłopi.

Bolesław i Maria Janowscy mieli dwoje dzieci: Krystynę ur. 21 sierpnia 1908 r. i Józefa ur. 21 lipca 1910 r. w Hruszniewie w ziemi siedleckiej. Krystyna w 1934 r. wyszła za mąż za Stanisława Konarskiego syna Maksymiliana i Julianny z Fuldów, właściciela dóbr ziemskich Kluczewsko w powiecie włoszczowskim. Józef Janowski absolwent prawa i ekonomii na KUL-u w 1940 r. ożenił się Jolantą z Żebrowskich, którą poznał w latach 30-tych w hucie Stalowa Wola, gdzie pracowała jako tłumacz. Po ślubie Janowscy zamieszkali w Bartodziejach.

W okresie okupacji Janowscy pozostali w majątku do wysiedlenia przez hitlerowców w sierpniu 1940 r. Bolesław Janowski przeprowadził żywy inwentarz do Kluczewska, do swego zięcia Konarskiego, gdzie przejściowo także zamieszkał z rodziną. Następnie przeniósł się w sandomierskie do majątku Usarzew, gdzie pracował jako administrator do końca wojny. Józef wraz z żoną i małym dzieckiem zamieszkał w Warszawie i działał w konspiracji. Kiedy Gestapo zaczęło go poszukiwać organizacja ostrzegła go i przeniosła w siedleckie. Tam pracował jako administrator w majątku Humnickich w Ruskowie. Żona zaś zamieszkała w sąsiednim majątku Patków u Krystyny Kopeć, ciotki męża. Józef Janowski po ujawnieniu się jako członek Armii Krajowej w dniu 6 listopada powołany został do Wojska Polskiego.

W najbliższej rodzinie Janowskich w czasie wojny w obozie koncentracyjnym zginął Tadeusz Kopeć, właściciel Patkowa. Został wywieziony do Buchenwaldu za udzielenie schronienia jeńcom radzieckim. Prawdopodobnie zginął na zatopionym z więźniami statku w pobliżu Hanoweru. Pomimo tej tragedii jego żona wraz ze wszystkimi mieszkańcami dworu w Patkowie udzielała nadal pomocy Żydom i trzem Rosjanom. Żydówkami były: pokojówka, kucharka z córeczką i rzemieślniczka z trojgiem dzieci, które w Patkowie przeżyły wojnę. Śmierć w obozie zagłady poniósł również Edmund Janowski brat Bolesława prawnik mieszkający w Warszawie. Był zaangażowany w działalność w ruchu oporu, po aresztowaniu w 1943 r. został wywieziony do Dachau skąd nie powrócił. W końcowym okresie wojny Józef Janowski z rodziną przebywał w Patkowie, będąc niemal naocznym świadkiem potwornych masakr w dwóch sąsiednich majątkach należących do Zaborowskich.

Po zajęciu dworu przez Niemców jesienią 1940 r. mieścił się w nim ośrodek wypoczynkowy dla oficerów Wehrmachtu. Bartodzieje stały się centrum kilkusethektarowego latyfundium. Administracja majątku „Wehrmachtsgute Bartodzieje” znajdowała się poza budynkiem dworu, w którym zamieszkał jedynie nadzorca ogrodów i szklarni, które znajdowały się w najbliższym sąsiedztwie folwarku. Główny zarządca gospodarstwa inspektor Geiss – z pochodzenia Austriak i pozostali urzędnicy mieszkali w domach pozostawionych przez gospodarzy wysiedlonych ze wsi. Po załamaniu się niemieckiego frontu wschodniego dwór zmieniono na wojskowy szpital. W okresie, kiedy w Bartodziejach przebywali Niemcy, dwór nie uległ większym zniszczeniom, najbardziej ucierpiał gdy hitlerowcy już go opuścili, a nowej władzy jeszcze nie było. Wnętrza zniszczono, a co się dało rozkradziono.

Janowscy powrócili do Bartodziej pod koniec 1944 r. Pozwolono im zamieszkać we własnym majątku, którego nie objęła reforma rolna, gdyż był już zbyt mały, aby podlegać parcelacji. Pierwsze lata po wojnie nie były łatwe dla rodziny Janowskich, władza ludowa z trudem tolerowała element uznawany za obcy klasowo. Sytuację łagodziła nieco wojskowa przeszłość Józefa Janowskiego, który był porucznikiem w II Armii Wojska Polskiego, po pewnym czasie to także już nie wystarczało. Do dworskiej oficyny wprowadzono pocztę i posterunek, później również policjanta z rodziną. Gospodarstwo Janowskich, które było wciąż kilkunastohektarowe obciążono obowiązkową dostawą mleka do skupu, tak wysoką, że sami nie byli w stanie jej oddać. Musieli więc chodzić po wsi i skupować mleko. Wkrótce w radomskiej prasie zaczęto pisać o „duchu przeszłości, który starszy w Bartodziejach”. Stali się „wrzodami na ciele demokratycznego społeczeństwa”. Do walki z duchami stanęli młodzi ZMP-owcy, którzy nabrali ochoty na dworek. Z pomocą Jerzego Gombrowicza udało się go przed nimi uchronić. Zamiast ośrodka zrzeszonej młodzieży powstał dom pracy twórczej. Podczas jego trzyletniej działalności Bartodzieje odwiedzali wykładowcy radomskiego Ogniska Plastycznego, wśród nich prof. Dobrowolski. Prawdziwą duszą towarzystwa był Andrzej Krasiński, wtedy jeszcze słuchacz ogniska.

Od odwilży 1956 r. Janowscy nie byli już nękani przez władzę. Przez kolejne dziesięciolecia gospodarowali na resztkach dawnego majątku. Z biegiem lat coraz trudniej było utrzymywać się z dochodów, jakie przynosiła szklarnia. Na większy remont dworu nie było szans, starczało jedynie na bieżące naprawy, udało się jedynie na remont całego dachu. W latach 60-tych zmarł Bolesław, w 1984 r. Józef. Gospodarstwo przejął jego syn Tadeusz, który w 1980 r. ożenił się z Anną Hauke. Do 1988 r. wraz z czworgiem dzieci: Kamilem, Jadwigą, Zofią i Janem mieszkali w Bartodziejach. Po sprzedaży majątku wyemigrowali do Szwecji, a Jolanta Janowska zamieszkała u córki Małgorzaty Girtler w Warszawie.