Jesteś tutaj: Strona główna :: Biurokracja zamiast pomocy dla rolników

Aktualności

Biurokracja zamiast pomocy dla rolników

Piętrzą się trudności i wzrasta ilość dokumentów, jakie muszą składać rolnicy poszkodowani gradobiciem w regionie radomskim. W gminie Jastrzębia klęska dotknęła kilka sołectw. Gminna komisja powołana przez wojewodę mazowieckiego dokonała oceny strat w uprawach, ale to zdaniem urzędników zbyt mało, teraz rolnicy mają donosić dodatkowe dokumenty. Wiele wskazuje, że ta biurokratyczna mitręga przy zbieraniu dowodów klęski skończy się całym stosem papierów, a pomoc dla rolników będzie symboliczna albo nie będzie jej wcale.

Na terenie wsi Bartodzieje i Wolska Dąbrowa w wyniku gradobicia zniszczone zostało kilkadziesiąt hektarów upraw, głównie żyta ozimego. Pod koniec maja wszystkim poszkodowanym rolnikom za pośrednictwem sołtysów i radnych doręczone zostały druki wniosków o szacowanie szkód. Wnioski te zostały przez rolników wypełnione i dostarczone do komisji powołanej przez wojewodę na wniosek wójta gminy Jastrzębia. W ciągu kolejnych kilku dni komisja dokonała oceny start na miejscu. Wydawało się, że podjęte działania wystarczą aby uruchomić odpowiednie środki na pomoc dla rolników. Nic bardziej mylnego. Według służb wojewody wnioski są wypełnione w sposób niekompletny, a ponadto do wniosku, każdy rolnik ma dołączyć kopię wniosku o płatności bezpośrednio złożonego w agencji restrukturyzacji oraz kopię polisy ubezpieczenia rolniczego. Oczywiście wciąż nie ma żadnych konkretów odnośnie ewentualnej pomocy. Łatwo natomiast obliczyć koszt wyjazdu do Radomia w celu zdobycia kopii wniosków o dopłaty, jeśli w ogóle będzie można ją uzyskać. Z pewnością koszt skompletowania załączników niezbędnych do przedłożenia komisji powołanej przez wojewodę przekroczy kwotę pomocy, jaką rolnicy uzyskali od Państwa na jeden hektar upraw zniszczonych na skutek wymarznięcia w roku ubiegłym. Zakładając, że pomoc Państwa dla poszkodowanych gradobiciem, jeśli zostanie uruchomiona, będzie na podobnym poziomie, to można sobie darować zabiegi o jej otrzymanie. Finał całej akcji szacowania strat będzie taki, że komisja, która – warto dodać – pracuje społecznie, wykona mozolną urzędniczą pracę, rolnik straci dużo czasu i pieniędzy dokumentując straty, a pomoc jaką uzyska albo będzie śmiesznie mała, albo co bardziej prawdopodobne nie będzie jej wcale.

.

CAM00388

Żyto zniszczone przez grad

 

Obserwując całą sytuację, jako mieszkaniec wsi, radny gminy Jastrzębia i członek izb rolniczych ubolewam nad niemocą Państwa, które nie potrafi skutecznie pomóc ludziom poszkodowanym przez żywioł. Zamiast długotrwałych procedur i mnożenia dokumentów potwierdzających straty, należało dokonać wypłat zasiłków, zwłaszcza tym osobom, które utrzymują się wyłącznie z rolnictwa. Pomoc powinna być szybka i adekwatna do strat, a tłumaczenie przedstawicieli służb wojewody, że gradobicie nie jest klęską kwalifikująca się do udzielenia pomocy w formie zasiłków jest żenujące. Jeśli obowiązujące prawo takich możliwości nie daje, to trzeba podjąć działania aby je niezwłocznie zmienić. Uważam, że udzielnie wsparcia dla wszystkich gmin objętych majowym gradobiciem, na pomoc dla rolników jest dla budżetu Państwa wydatkiem marginalnym, a nasze Państwo, które hojną ręką wydaje pieniądze na niekoniecznie najpilniejsze potrzeby, stać aby takiej pomocy udzielić. Te słowa z pewnością mogą zostać ocenione jako populizm, ale cały koszt pokrycia start w gminie Jedlińsk obliczony przez wójta to około 20 mln, a więc tyle ile wynoszą zarobki zaledwie kilku prezesów spółek Skarbu Państwa, spółek, których sens istnienia jest publicznie kwestionowany. Wystarczyłoby, aby na zasiłki dla każdej gminy rząd przeznaczył ułamek tej kwoty, a pomoc byłaby wymierna i stanowiłaby realne wsparcie.

Wojciech Ćwierz